Planując pokój dla dzieci musimy zwrócić szczególną uwagę na bezpieczeństwo i funkcjonalność miejsca, w którym najmłodsi spędzą pierwsze lata swojego życia. Warto przy tym pamiętać o tych bardziej i mniej oczywistych zagrożeniach.
Elementarne bezpieczeństwo
Początki wydają się być proste – ot, łóżeczko typu kojec, najlepiej z regulowaną wysokością, żeby nie trzeba było nadmiernie się schylać. Do tego dochodzi przewijak, podręczna półka czy szafka na przybory higieniczne. Przysłowiowe schody zaczynają się, gdy dziecko zaczyna raczkować – nagle wszystkie ranty i krawędzie zebranych w pokoju dziecięcym mebli stają się zagrożeniem. Doraźnie można zastosować specjalne nakładki, które zabezpieczą elementy mebli, które mogłyby wywołać uraz u stawiającego pierwsze kroki potomka. Warto też pomyśleć o małej furtce czy bramce w drzwiach (koniecznie ze sprytnym zamkiem! – dzieci są bardzo pomysłowe i kreatywne), która umożliwi kontakt wzrokowy dziecko – rodzic.
Bezpieczeństwo nie kończy się na rzeczach, których można dotknąć – mali odkrywcy wprost uwielbiają wspinać się i sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga. Możecie być pewni, że zawartość wszystkich szafek, które da się otworzyć, zostanie artystycznie rozłożona w całym pokoju, a następnie dokładnie przebadana. Jeżeli zostawicie gdzieś krem, żel, pastę czy inną substancję w łatwo otwieralnym pojemniku, znajdzie się ona najpierw w buzi maluszka, a potem wszędzie tam, gdzie zawędruje nasza pociecha. Historii znane są dramatyczne przypadki, w których rodzic zostawia w zasięgu dziecięcych rączek flamastry, krem czekoladowy, itp, po czym młody Picasso dokonuje re-aranżacji stylistycznej pokoju.
Prąd nie zawsze przyjazny
Gdy tylko zacznie się etap raczkowania, a później stawiania pierwszych kroków, ciekawość dziecka popycha je do wszelkich możliwych zakamarków. Tą wiedzę warto wykorzystać, aranżując przestrzeń tak, by była ciekawa i sprzyjała rozwojowi, trzeba jednak najpierw zadbać o bezpieczeństwo. Specjalna zaślepka do gniazdka elektrycznego to podstawa, niemniej już sam kabel zasilający lampę czy inne urządzenie elektryczne, może paść ofiarą najmłodszych. Pociągnięcie za cienki kabelek grozi jego wyrwaniem (i „odbezpieczeniem gniazdka”), pociągnięcie za grubszy kabel grozi zrzuceniem czy przewróceniem na siebie czegoś cięższego i potencjalnie niebezpiecznego – warto o tym pamiętać.
Prąd niewidzialny
Mniej oczywiste, a w dłuższej perspektywie czasowej co najmniej tak samo duże niebezpieczeństwo, wiąże się z emitowanym przez urządzenia elektryczne i elektroniczne polem elektrycznym. Każda instalacja elektryczna ukryta w ścianie, zasilacz, nawet lampa i żarówka, emitują pole elektryczne, które nie jest obojętne dla naszego organizmu. Tu nie pomoże już plastikowa nakładka czy sprytnie rozkładany i składany mebel – potrzebna jest fachowa pomoc, z którą przychodzi opatentowany przez Polaka wynalazek.
Specjalna struktura zawarta w farbie NoEM ekranuje przez absorbcję szkodliwe pole elektryczne, zamieniając je w ciepło, niewyczuwalne dla ludzkiego organizmu zaś zastosowane materiały, o bardzo małym przewodzeniu prądu nie wymagają dodatkowego uziemienia.
Technologia zapewnia pochłonięcie nawet 99% szkodliwego pola elektrycznego niskich częstotliwości, jednocześnie nie zakłócając działania fal radiowych, komórkowych czy sieci Wi-Fi, jak również komunikacji elektronicznej niani. Ekranowanie pola EM poprzez absorpcję ma miejsce nie tylko w przypadku wewnętrznych emiterów pola (którymi są nawet gniazda elektryczne i przewody w ścianach) – działają również na zewnętrzne źródła, takie jak linie wysokiego napięcia, linie tramwajowe i kolejowe czy pobliskie rozdzielnie i stacje transformatorowe. Co więcej, jego korzystne działanie utrzymuje się nawet przez 10 lat!